poniedziałek, 23 lutego 2015

Jesienne wspominki

Dopiero niedawno dostałam zdjęcia z jesiennej sesji. Prezentuję jedno powyżej, mam na nim naszyjnik i kolczyki swojej roboty, a także sukienkę wygrzebaną gdzieś w lumpeksie ;D

Muszę niestety przyznać że powyższa sesja nie należała do udanych.
Od samego początku było coś nie tak- fotograf nie uprzedził, że będzie z nami jeszcze jedna osoba. Niby nic, ale fajnie wiedzieć coś takiego. Uprzedzałam, że jestem po dwumiesięcznym choróbsku z powikłaniami, więc bardzo nie chcę niepotrzebnej zwłoki przy robieniu zdjęć, zwłaszcza że jest bardzo zimno, a ja paraduję w sukience. Niestety wyglądało to tak, że po zrobieniu 1-3 zdjęć zostawałam "zagadywana" i nieważne było, że zamarzam, skoro fot. miał potrzebę sobie pogadać o niczym.

 Po kilku miesiącach upominania się o fotografie, dostałam je wreszcie, w surowym stanie, ale niestety są na tyle niewyraźne że nawet sama nie mogę ich sobie porządnie obrobić...
Niefajne było także to, że fotograf od samego początku obgadywał innych fotografów i modelki- pozostał niesmak, że ja sama będę niedługo "obrobiona" :(


A wszystko wydawało się na początku w porządku patrząc na portfolio.
Nie pisze żeby zrobić komuś czarny PR- celowo nie podaję tutaj nazwiska, pseudonimu czy strony. Piszę, bo takie przypadki się zdarzają, a ile razy widzę narzekania na modelki, jak bardzo nie wywiązują się ze swojej roli. To działa w dwie strony.

A szkoda, bo pomysł był fajny, sceneria też, sprzęt i umiejętności. Brakło całej reszty. Wykończenia. Detale, a niby składające się na całość.



Delikatna postobróbka moja.

Mam nadzieję, że mimo to się podobają ;)


---

Powolnymi krokami próbuję wybrnąć z zapierniczu. Natłok zajęć, spraw... ciężki to okres nie mieć dla siebie ani chwilki. Ale powoli, powolutku... Zaczęłam mieć czas na czytanie książki, jest dobrze :D

Czasem jest tak, że człowiek widzi, jak inny się męczy. Chcieć pomóc, a móc pomóc to dwie różne sprawy... Mimowolne poczucie winy. Nikt nie mówił, że życie jest proste. Ale mogłoby być trochę bardziej sprawiedliwe.
Gdy rzeczy materialne tak bardzo determinują nasze życie, nawet gdy tego nie chcemy...

środa, 11 lutego 2015

Kubeczkowo!

 Nie byłabym sobą, gdybym, próbując już w swoim życiu ozdobić chyba wszystko, nie zrobiła tego z kubeczkami :)

Zatem dzielę się wszystkimi zdjęciami kubeczków jakie udało mi się zrobić, zanim takowe poszły w świat ;)

Książkowa seria kubeczków była chyba moją ulubioną :) został mi tylko jeden, na użytek własny  :D
Uwielbiam czytać książki, teraz skończyłam sesję i mogę wreszcie zabrać się za te wyczekane :)



Autocadowy kubeczek. Taki dla siebie. Zrobiony już dwa lata temu, do tej pory ciągle używany :) Kto obsługiwał kiedyś ten program, ten wie, jak bardzo "keep calm" jest tu na miejscu :D

Drzewkowy kubek :) Przyznaję, że inspirowałam się przy tym obrazku, ale nie podam źródła bo to już było taaak dawno. Chyba że ktoś ma, to poproszę ;p

Osiemnastkowy, dla koleżanki :)

I na razie ostatni ze zrobionych, barankowy kubeczek na zamówienie ;) 




Jak się podobają? :)