po pielgrzymce wyglądałam bardzo podobnie do niego:
trochę mi się zegar biologiczny pokiełbasił.
no więc. powróciłam.
i pokazuję zaległe zdjęcia.
ni to ramka. ni to kolaż. takie niewiadomo co.
więcej czasu.
details:
"nie pytaj świata dokąd zmierza
bo nie daj Boże prawdę powie..."
wykonanie? troche tu było pewnego rodzaju wykonanie "wygrzebane-z-domu". pod spodem dykta z jakiejś rozwalonej antyramki. na to papiery takie jakie widać- przedarta kartka ksiązki i tekturka falista. i jeszcze jakiś jeden. i mnóóstwo śrubek z garażu taty. rozwalony zegarek. jak go kleiłam to czasem mu się jeszcze zdarzyło zrobić tik-tak ;D
te gluty to pewnie jak sie każdy domyśla silikon. i farba akrylowa.
uściski.
Czyli dość artystycznie :)
OdpowiedzUsuńBuhahahha :D Gluty :DD
OdpowiedzUsuńJak dla mnie superr! Uwielbiam takie popaprańce :D
Ekhhee... Rozebrałam bluzkę.. :DD
OdpowiedzUsuńŚwietny misz-masz artystyczny :).
OdpowiedzUsuńA taki zatrzymywacz lub wydłużacz czasu bardzo by się przydał ;P.
świetna praca!taka drychowata:)
OdpowiedzUsuńw sumie to jak ją zrobiłam to też mi trochę drychą zaleciało ;D jakoś tak sie wczułam nie w swoje klimaty ;D
OdpowiedzUsuńMistrzowski kolaż :)
OdpowiedzUsuńświetny kolaż, może i trochę drychowy, ale nie taki mroczny :)
OdpowiedzUsuńsłodki psiak, muszę pokazać moją Fiśkę :)
miło mi, że do mnie zaglądasz, drzwi zawsze stoją otworem :*